Moja historia

Poznaj moją historię. Te osobiste przemyślenia pozwolą Ci zobaczyć obraz mojej przemiany i pomogą zrozumieć ideę Szczęścia od Kuchni.

Odkąd sięgnę pamięcią byłam pilną uczennicą i grzeczną dziewczynką. Uczyłam się dużo, aby zasłużyć na pochwałę. Ciągle spięta i zestresowana. Czułam potrzebę wiecznego udowadniania, że jestem wystarczająco do dobra.

Psychodietetyk Agata Jasińska Szczęście od kuchni

Życiowy Roller Coster

Maturę zdałam w maju, a już w czerwcu podjęłam pracę zawodową na pełny etat. Od października rozpoczęłam dodatkowo studia zaoczne. W tym samym roku wyszłam za mąż, a dwa lata później urodziłam syna. Potem krótki urlop macierzyński – mój syn miał 4,5 m-ce, kiedy wróciłam na pełny etat do pracy, jednocześnie dalej  studiując.

Moje życie było ciągłym maratonem. Praca, studia, rodzina. Z urlopu wypoczynkowego korzystałam, aby zaliczyć sesje. Na wakacje mogłam wygospodarować maksymalnie 3-4 dni w roku. A to wszystko tylko w 2 lata!

Patrząc na moje życie z dzisiejszej perspektywy myślę, że to była jakaś szaleńcza jazda, niczym roller coaster. A wszystko po to, aby udowodnić sobie i światu, że dam radę. Nawet nie przyszło mi do głowy, że mogłam skorzystać z urlopu wychowawczego, czy wziąć urlop dziekański. Ja po prostu musiałam dać radę, choćby się waliło i paliło. Wtedy jeszcze nie znałam takich słów jak perfekcjonizm i pracoholizm…

Efekt?… otrzymałam awans na kierownicze stanowisko, a wraz z nim w pakiecie stres, pośpiech i pracę po minimum 10h dziennie. Były dni kiedy nie mogłam spać, kiedy płakałam do poduszki ze zmęczenia…. Mimo to cele realizowałam wzorowo… Posypały się kolejne awanse – na szefa działu, potem departamentu…. Coraz większa odpowiedzialność i coraz więcej stresu… kiedy już oswajałam się z jednym stanowiskiem, przychodziła kolejna propozycja, której przecież nie mogłam odrzucić… Wydawało mi się, że mogę pracować jeszcze więcej… a więc praca w domu po godzinach, zostawanie w pracy do wieczora, ciągłe myślenie o pracy… praca, praca, praca

Skutki uboczne

Ciało dawało sygnały, że to zbyt wiele… problemy hormonalne, problemy z trawieniem, kandydoza, torbiele w piersiach, endometrioza… biopsje, pobyty w szpitalu, zabiegi, nieustanne wizyty u lekarzy, szukanie przyczyn…. Lekarze sugerowali, że to stres i zbyt duże tempo życia ale moja racjonalność nie dopuszczała tego do świadomości…

Przebudzenie

Sierpień 2015. Spędzałam kilka dni sama na działce… to był chyba pierwszy raz, kiedy miałam czas na samotne przemyślenia i czytanie…

Uświadomiłam sobie, że moja waga sukcesywnie rośnie, moja cera wygląda fatalnie, a ja czuję się jak wrak człowieka… zrozumiałam jak bardzo nasze samopoczucie i efektywność oraz zdrowie zależy od tego co jemy… niby odżywiałam się zdrowo,  ale jednak w ciągu ostatnich 10 lat przytyłam 10 kg. To nie była jeszcze tragedia ale do idealnej sylwetki było mi daleko… i wtedy pomyślałam – co będzie za kolejne 10 lat? Dodatkowe 10 kg i jeszcze więcej problemów zdrowotnych? Byłam wtedy już po 3 biopsjach torbieli w piersiach, jedna była podejrzana, została  usunięta, szczęśliwie była niezłośliwa… czy będę miała tyle szczęścia kolejnym razem?

Jeśli nic nie zrobię, kiedy organizm da mi ostateczne ostrzeżenie? Ile razy zrobiona rano herbata stała na biurku do 14, bo nie miałam czasu, aby ją wypić? Ile razy nic nie zjadłam, bo zabrakło czasu, a potem w domu „zaatakowałam” lodówkę, kiedy wieczorem poziom korporacyjnej adrenaliny spadł? Ile razy tygodniami nie oddychałam świeżym powietrzem i nie miałam ruchu? Z domu do garażu, samochodem do pracy, tam windą z garażu wprost do biura i kołowrotek aż do wieczora, a potem znów garaż, samochód, garaż i wyczerpanie emocjonalne i fizyczne… Słowo radość nie istniało w moim słowniku.

Działanie

Pierwsze mocne postanowienie podjęłam właśnie wtedy w 2015 roku w obszarze zdrowego odżywiania. Skupiłam się, aby codziennie przygotować zdrowe posiłki i znaleźć czas, aby je regularnie zjeść. Po raz pierwszy wpisałam czas w outlooku na lunch i traktowałam go jak świętość. Pamiętałam też o piciu wody. I stał się pierwszy cud. Schudłam zgodnie z założeniami 10 kg w ciągu 3 miesięcy, nie czując absolutnie żadnego głodu. Otrzymałam mnóstwo pozytywnej energii z otoczenia. Ale najważniejsze – odzyskałam swoją wewnętrzną energię. To było niesamowite jak zdrowe, regularne posiłki mogą być naszym legalnym „dopalaczem”. Więcej energii to lepsza efektywność i pewność siebie. Starałam się kończyć pracę o ustalonej przez siebie godzinie.

Potem już poszło lawinowo. Kursy i szkolenia dietetyczne. Współpraca z coachem, mentoring, szkolenia psychologiczne i psychodietetyczne. Nieustanna praca nad własnym rozwojem.

Dziś jestem osobą, która potrafi odpowiednio ustawiać priorytety. Jeszcze przez kilka lat pracowałam w korporacji, ale nie było mi obce sformułowanie „work-life balance”. Praca to ważna częścią mojego życia ale jednocześnie znajduję czas na własny rozwój, na pasję, odpoczynek, budowanie relacji. Rozwijam nieustannie siebie i buduję swój biznes.

Szczęście od Kuchni

Psychodietetyk Agata Jasińska Szczęście od kuchni

Jako psychodietetyk i coach pomagam kobietom wyjść z pułapki wiecznych diet, schudnąć trwale i zdrowo, odzyskać radość życia i sylwetkę.

Prowadzę konsultacje indywidualne oraz kursy grupowe.

Umów się na bezpłatną sesję próbną, jeśli:

  • nie wiesz, jak schudnąć
  • tracisz kontrolę nad jedzeniem
  • gubisz się w gąszczu zaleceń
  • całe życie jesteś na diecie
  • stale myślisz o jedzeniu
  • nie akceptujesz siebie
Sprawdź konsultacje

Posłuchaj wywiadu ze mną

W tym wywiadzie dzielę się moją drogą od managera do psychodietetyka!